Jak to robimy ? Jak wygląda produkcja naszych uli krok po kroku ?
Jeśli ciekawi Cię proces produkcyjny naszych uli z sosny wejmutki, to dobrze trafiłeś. Opiszemy tu krok po kroku cały proces produkcji.
Najważniejsze jest drewno. Jest to nasz surowiec podstawowy, bez którego nie bylibyśmy w stanie zrobić tego co Wam, drodzy klienci, oferujemy. Sosna wejmutka, bo z tego rodzaju drewna powstają nasze ule, jest gatunkiem coraz trudniej dostępnym w naszym kraju. Gatunek ten najczęściej występuje na północnych i wschodnich obszarach Ameryki Północnej (Kanada i USA). W Polsce również występuje, jednak nie jest tak popularny jak np. w Niemczech.
Do naszej stolarni przyjeżdża już drewno w postaci dobrze wysuszonych, kilku metrowych desek tarcicznych. Dobrze wysuszonych, to znaczy posiadających pomiędzy 5% a 8% wilgotności. Deski przed obróbką musi być dobrze wysuszone, jest to warunek konieczny, by ule nie pękały. Drewno, mimo dobrego wysuszenia, w jakimś stopniu i tak cały czas „pracuje”. Należy podkreślić, że po dobrym wysuszeniu prawdopodobieństwo pęknięcia jest znacznie mniejsze, niż w przypadku drewna niedostatecznie dobrze wysuszonego.
Aby proces produkcyjny przebiegał zgodnie ze sztuką stolarską, drewno po przywiezieniu i wypakowaniu, musi przynajmniej dwa dni „odpocząć”, zanim zaczniemy je dalej obrabiać. Zmiana klimatu, wilgotności powietrza, ma na nie duży wpływ. Chwila „oddechu” po podróży jest więc wskazana przed rozcinką.
Rozcinanie tarcicy to w zasadzie pierwszy etap produkcji naszych sosnowych uli. Od tego momentu przyjemny zapach obrabianej wejmutki nie opuszcza nas aż do końca. Jest to pierwszy, a zarazem jeden z najważniejszych momentów. Od tego, w którym miejscu deska będzie rozcięta, zależy jej późniejszy wygląd. To, czy zawiera sęki, czy też jest ich pozbawiona, czy występują pęknięcia, przebarwienia bądź też inne uszkodzenia, wszystko to jest na tym etapie ustalane przez osobę rozcinającą.
Nie są to łatwe decyzje. Deska całkowicie bezsęczna, idealnie prosta, bez uszkodzeń trafia się rzadko. Manewrowanie pomiędzy sękami, pęknięciami oraz innymi niepożądanymi cechami deski tarcicznej jest naprawdę trudną sztuką. Tak naprawdę coś, co dla jednej osoby jest „brzydkie” dla innej może być „ładne”. Sęki nie są złe. Wiele ludzi lubi sęki, mają swój urok. Jeśli sęk jest zdrowy, to nie ma nic w tym złego że jest na desce. Jeśli natomiast jest „czarny, zepsuty” to warto się go pozbyć już na etapie rozcinki. Jeśli nie ma takiej możliwości, sęk w kolejnych etapach jest przez nas „naprawiany”.
Rozcięte już deski przepuszczane są przez grubościówkę. Grubościówka wyrównuje powierzchnię desek odsłaniając piękno obrabianego materiału. W tym momencie często z pozoru „brzydkie” formatki ujawniają swój prawdziwy urok, dzięki któremu nasze drewniane ule zyskują duszę i budzą zachwyt. Widać usłojenie, ubarwienie oraz doskonałą fakturę drewna.
Deski, które za pomocą grubościówki osiągnęły wymagany przez nas wymiar, kolejno są odpowiednio sortowane. Segregujemy deski na te, które nie wymagają naprawy, oraz na takie, które trzeba naprawić (posiadające czarne „zepsute” sęki).
Po starannej selekcji, każda deska jest starannie naprawiana. Zepsute sęki są wycinane, a w ich miejsce umieszczamy sosnowe „fleki”.
Deska po naprawie musi odczekać swoje. Klej użyty do montażu, musi mieć czas by związać, więc taką deskę odkładamy na co najmniej jeden dzień. Kolejnego dnia naprawione deski posiadają lekko wystające fleki, które musimy zeszlifować na gładko. Dopiero po wstępnym wygładzeniu, deski te trafiają do tych wcześniej odłożonych, które nie wymagały naprawy.
Kolejnym, bardzo ważnym etapem produkcji naszych uli z sosny wejmutki, jest formatowanie na pile formatowej. Każdy element ula, od daszka po dennicę, składa się z kilku wcześniej sformatowanych desek na odpowiedni wymiar. Po złożeniu ich w całość, uzyskujemy konkretny element ula. Różnica 1mm przy formatowaniu 1 deski, robi co najmniej 2 mm różnicy po złożeniu całego elementu. Dlatego dokładność i precyzja na tym etapie jest tak ważna.
Tak sformatowane deski trafiają do „czopowania”. To właśnie teraz każda deska otrzymuje czop męski bądź żeński, które po połączeniu tworzą całość. Takie połączenie desek jest określane jako połączenie stolarskie „na jaskółczy ogon”. Efekt końcowy jest zachwycający, jednak proces, by ten efekt uzyskać, jest bardzo praco i czasochłonny.
Przeczopowane już deski czeka jeszcze jeden proces przed składaniem. To właśnie teraz warto za pomocą frezarki zrobić wręgi pod ramki czy też rączki. 0Teraz nadajemy ostateczny wygląd formatkom, które po złożeniu będą tworzyć elementy ula.
Przyszedł czas na składanie przygotowanych wcześniej elementów. Proces przygotowawczy do tego momentu był długi, teraz będzie już z górki. Przy pomocy gumowego młotka, kleju i dokładnego kątownika składamy, niczym puzzle, elementy naszych uli. Złożone elementy odkładamy do „wyschnięcia” na co najmniej jeden dzień. Klej by dobrze związać potrzebuje czasu, nie ma sensu przyspieszać tego etapu. Nie ukrywam, jest to jeden z przyjemniejszych momentów po żmudnym procesie przygotowawczym, gdyż widać połączone elementy, które tworzą całość.
Kolejnego dnia złożone dzień wcześniej elementy uli nadają się już na finalne szlifowanie. To teraz każda ścianka, każdego elementu jest szlifowana na gładko. Staramy się, aby powierzchnia desek oraz połączeń na jaskółczy ogon była idealnie gładka. Starannie przeszlifowane elementy trafiają na wyrówniarkę. Każdy element, czy to opaska daszka, czy dennica czy też korpus, jest wyrównywany z góry i od dołu. Idealnie gładka krawędź górna i dolna daje gwarancje, że elementy leżące na sobie będą idealnie przylegać do siebie.
Ostatnim etapem, przed umieszczeniem każdego elementu ula, jest wykańczanie. W tym momencie wzmacniamy nasze elementy wkrętami wkręcanymi od góry i dołu naszych korpusów (od strony wyrównywanych wcześniej krawędzi). Następnie ręcznie wygładzane są rogi elementów (by nie było ostrych krawędzi) oraz wypalane logo na korpusach oraz nadstawkach.
Gotowe elementy uli trafiają do naszego magazynu, gdzie są starannie układane i skąd są wysyłane do naszych klientów.
Staramy się każdą paczkę zabezpieczać z należytą starannością, jednak zawsze przy większych ilościach preferujemy wysyłkę paletową bądź odbiór osobisty.
W ten oto sposób zdradziliśmy kilka sekretów naszej stolarni. Tylko nieliczni mają szansę zobaczyć cuda, które się u nas dzieją, kiedy to zwykłe deski nabierają charakteru i zmieniają się pod naszymi rękoma w ule, które tak pokochaliście i które tak chętnie zamawiacie.
Dziękujemy Wam za zaufanie i z naszej strony możemy obiecać, że za każdym razem będziemy robić wszystko, aby zadowolić Was i Wasze pracowite pszczółki.